Powrót z Syberii

Tytuł jest na dobry początek. Po latach siadłem przed starą kamerą i po chwili zmagań ze sprzętem udało mi się obejrzeć fragment filmu, który nagrałem w lipcu 2004 roku kiedy odwiedził nas w Gdańsku mój stryj śp. Henryk Piksa z Blackpool.

Zmarł  w grudniu przed dwoma laty, ale pozostały bezcenne wspomnienia, którymi chciałbym sie podzielić. Dodam, że stryjek z racji wieku bardzo dobrze pamiętał swoje lata spędzone w Osadzie Sienkiewicze. A, że lubił gawędzić i robił to interesująco niejedną chwilę spędziliśmy na wspomnieniach.

----------------------------------------------------------------------------------------------

"Wracaliśmy do domu" - tak wspominał chwile oswobodzenia z syberyjskiego obozu w Piesczance. Tam ani pociągu ani dobrej drogi bliżej nie było, dlatego wszyscy udawali się na rzekę Krasnowiczerę, którą dopływali do Kamy i dalej na południe. Cdn.

"Wspomnienia" Pani Aleksandry

Jakiś czas temu "spacerując" przez internetowe serwisy natrafiłem na prawdziwa "perełkę".

Wpisałem odruchowo jedną z moich ulubionych nazw miejscowości czyli "Dederkały".

Oczywiście w sekcji obrazy ukazało się całe zestawienie z których te widocznie najstarsze zawsze przykuwaja moje zainteresowanie. Większe zaciekawienie pojawiło się kiedy pojawił się podpis pod jednym z sąsiadujących zdjęć "Osada Sienkiewicze". Taka nazwa jest zdecydowanie bardziej unikatowa niż samo Sienkiewicze, które w występuje znacznie częściej. Przejscie na stronę ekspozycji pokazało, że podejrzenia były słuszne!.

Trafiłem na forum wspomnień i artykuł opracowany przez Panią Zosię B. z Wielkiej Brytanii. Wprawdzie w języku angielskim, ale bardzo przystępnie i ładnie wyeksponowane nie sprawiało problemu z odczytaniem, krótkiej, ale niemniej fascynującej, historii Aleksandry i Feliksa Ziębickich.

Jeśli jesteście zaciekawieni proszę przeczytajcie wspomnienia Pani Aleksandry, zebrane i sfabularyzowane dzięki Pani Zosi B.

Wiem że już nie ma za bardzo kogo zapytać, ale może macie materiały porónawcze i pomożenie zidentywikować odnalezione zdjęcia?. Bardzo liczę na wasze opisy

"Ostatnie wieści z Uzbekistanu"

Dla mnie tymi ostatnimi wiadomościami o zaginionej (z posyberyjskiej tułaczki) babci jest, przepisany od rodziny, list Pani Rabiszowej z 1947. W latach wojny spotykała się pokryjomu z moją babcią - Teresą Piksa.

Było to w jednym z Domów Inwalidów zorganizowanych w czasie II WŚ na terenie Uzbekistanu.

A może ktoś z Was ma jakieś wiadomości z tego miejsca?. Z listu wiem, że jedną z ostatnich znajomych, obecną przy babci była Pani Kaczmarczykowa.