Powrót z Syberii

Tytuł jest na dobry początek. Po latach siadłem przed starą kamerą i po chwili zmagań ze sprzętem udało mi się obejrzeć fragment filmu, który nagrałem w lipcu 2004 roku kiedy odwiedził nas w Gdańsku mój stryj śp. Henryk Piksa z Blackpool.

Zmarł  w grudniu przed dwoma laty, ale pozostały bezcenne wspomnienia, którymi chciałbym sie podzielić. Dodam, że stryjek z racji wieku bardzo dobrze pamiętał swoje lata spędzone w Osadzie Sienkiewicze. A, że lubił gawędzić i robił to interesująco niejedną chwilę spędziliśmy na wspomnieniach.

----------------------------------------------------------------------------------------------

"Wracaliśmy do domu" - tak wspominał chwile oswobodzenia z syberyjskiego obozu w Piesczance. Tam ani pociągu ani dobrej drogi bliżej nie było, dlatego wszyscy udawali się na rzekę Krasnowiczerę, którą dopływali do Kamy i dalej na południe. Cdn.