Święto Wszystkich Świętych i dzień póżniej Dzień Zmarłych przypominają nam o najbliższych.

Tak się ułożyło, że wczoraj została pochowana na cmentarzu Krzyże w Tarnowie Danuta Kamiński. Moja kuzynka, wnuczka Józefa Piksa, jakieś dziesięć lat tamu odnalazła mogiłę zaginonego po II WŚ dziadka na cmentarzu Czerwony Prądnik w Krakowie.

Niedawno zmarła również jej mama, Regina Walczak. Z całej gromadki dzieci Józefa Piksa i Teresy z d. Juchkiewicz, żyje jeszcze tylko ciocia Teresa.

Mam nadzieję, że zdrowie będzie jej dopisywać i  jeszcze nie jeden raz będę mógł z Nią porozmawiać o dawnych czasach.

Mirek Palach, który spotkał się łaskawie ze mną parę dni temu, pozbierał dużo pamiątek i zadał sobie sporo trudu, aby to zeskanować i zapisać. Pisał to co zapamiętał z rozmów ze swoją śp babcią Marią Nieczogłomską.

Jak macie chwilę na wspomnienia też postarajcie się jeszcze raz przejrzeć pamiatkowe zdjęcia i dokumenty. A jeszcze lepiej napiszecie o tym na forum albo przeslecie do mnie do publikacji.

W latach PRLu nie wolno było wspominać o losach naszych bliskich. Teraz, kiedy nie ma już żadnych przeszkód działa jedynie na niekorzyść czas.

Ja używam kamery i dyktafonu bo zauważyłem, że nawet zapiski odręczne pomijają drobiazgi, które z czasem stają się brakującymi elementami w naszym opowiadaniu.

Jest okazja wspomnieć o Parafii do której należały Sienkeiwicze. Kościół parafialny mieścił się w Szumbarze. Tam też, obok kościoła, znajdował się cmentarz. Idąc za przewodnikiem Grzegorza Rąkowskiego pn "Wołyń naszych przodków" [wyd Rewasz] dowiadujemy się o zapisakach w kronikach z XVI wieku oraz o właścicielach majątku do których należeli Bohowici, Czartoryscy, Wiśniowieccy i Błędowscy, ktorzy ufundowali kościół dla Trynitrarzy. Kasty klasztoru dokonały władze carskie w XVIIIw, a w 1905 roku w miejsce drewnianego został wzniesiony kościół murowany, którego ostatnim administratorem był znany skądinąd śp ks Kuczyński (jego wspomnianie są dostępne w naszym serwisie i na stronach forum). W 1943 banda UPA splądrowała i spaliła kościół 30 lipca wg E.Siemaszko). Zniszczozno wtedy także zabytkowe grobowce Błędowskich i Ledóchowskich.

Publikowaliśmy zdjęcia kol A. Drozda (wykonane w czasie jego podróży sprzed paru lat) z których nawet trudno rozpoznać, że tam znajdował się jakikolwiek kościół czy cmentarz. Majątek Zahajce Wielkie znajdują się nieco w dolinie jakieś 4 km na południe od Szumbara. Dość często mieszkańcy Sienkeiwicz np moja babcia, wędrowali do kościoła sąsiedniej parafii w Dederkałach Wielkich, który znajdował się nieco bliżej.

 

Natrafiłem także na tekst który pozwolę sobie teraz przytoczyć we fragmencie bo wydaje się aktualny i dokładnie na temat:

"Kościół katolicki w Polsce nigdy nie obchodził rocznicy zburzenia (spalenia) świątyń katolickich na ziemiach wschodnich II Rzeczpospolitej w latach 1943 - 1945,  połączonego z okrutnym wymordowaniem około 250  tysięcy bezbronnej ludności polskiej, w tym dokonanym we wnętrzu świątyni, przed ołtarzem, w obecności Najświętszego Sakramentu, przed obliczem Boga. Nie chce pamiętać o swoich kapłanach, którzy ponieśli męczeńską śmierć za to tylko, że byli polskimi kapłanami katolickimi. Cerkiew czyni starania, aby błogosławionym został ojciec jednego z największych zbrodniarzy połowy XX wieku. A także arcykapłan, który biernie przyglądał się, jak jego greckokatolickie „owieczki” wyrzynają ćwierć miliona polskich katolików. Który nie powstrzymał swoich kapłanów przed podżeganiem do zbrodni ludobójstwa, ani przed czynnym w tej zbrodni ich udziałem.  

            AUTOR STANISŁAW ŻUREKhttp://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/liczenie_ofiar.html"