Józef i Teresa Piksa

Mój dziadek Józef Piksa

 

 

 

był jednym z kilkudziesięciu wyróżnionych nadaniem działki osadniczej w majątku Zahajce Wielkie, z których w kolejnych latach wydzielono Osadę Sienkiewicze. Pewnie za zasługi na polu walki został wyróżniony nadaniem dodatkowej działki.

                      Armata wz 13, będąca na wyposażeniu pułków artylerii ciężkiej.  

Józef, urodził się w starej rycerskiej wiosce małopolskiej Maszkowice. W 1914 roku został wcielony do armii Austro-Węgier. Pod koniec I WŚ został ciężko ranny na froncie włoskim nad rzeką Pia. Wtedy też dostał się do niewoli. Tam tez przybyli przedstawiciele tworzących się oddziałów polskich we Francji. Dziadek zgłosił się do tworzonych przy wojsku francuskim jednostek polskich zwanych później Armiią Hallera. Został przydzielony do jednostki ciężkiej artylerii gdzie m. in. obsługiwał konny zaprzęg ciężkiego działa polowego.

Po rozformowaniu po wojnie polsko-bolszewickiej dołączył do osadników w Zahajcach Wielkich i zamieszkał najpierw w pałacu jak inni, ale potem z racji tragicznych warunków bytowych, oporządził ziemiankę na wyznaczonej działce i tam zamieszkał dopóki nie wybudował domu.

Nie wiem jakie odznaczenia uzyskał z trud wojenny mój dziadek, ale widocznie się zasłużył skoro przyznano mu dwie działki. Na zdjęciu z 1938 roku na spotkaniu z gen Januszajtisem w majatku generała w Szyłach, dziadek i kilku z przybyłych miał przypięte odznaczenie honorowe tzw "Miecze Hallerowskie".

Żoną Józefa została Teresa (z domu Juchkiewicz). Babcia moja urodziła się i wychowała w nieodległych Zahorcach. Rodzina babci była z ziemią wołyńską związana od pokoleń. Niestety w czasie rewolucji 1918 roku Ukraińcy zamordowali pradziadka Jana. Moja prababcia Franciszka zamieszkała we wspólnym gospodarstwie. Zmarła w 1938 roku i została pochowana na cmentarzu parafialnym w Szumbarze. Niestety w 1943 roku kościół został ograbiony przez UPA, a potem spalony. W kolejnych latach rozebrano ruiny do fundamentów a cmentarz splantowano.

Ostatnie wiadomości po latach dotarły do nas z Uzbekistaniu