Jeszcze kilka wspomnień
Kolejny raz przysiadłem przed kamerą odtwarzając spotkania sprzed lat. Stryj Henryk kilkanaście lat temu ostatni raz gościł w Polsce.
Nie zawsze łatwo jest słuchać, a co dopiero to opisać. Niemniej odkrywanie na nowo tych opowiadań mimo "oporów materii" skutecznie zachęca do notowania.
Pierwsza historia to wspomnienie dotyczące przyjazdu po raz pierwszy do Sienkiewicz, kiedy jeszcze mój dziadek był tuż przed demobilizacją. Wtedy towarzyszył mu inny z osadników - kanonier Józef Łyko.
Drugie z opowiadań, które dość wiernie odtwarzał z pamieci stryj Henryk dotyczyło znacznie późniejszego czasu. Wtedy sąsiad Iwaniec skutecznie rpzysłużył się do wywołania "prawdziwej wojny o miedzę."
Zdarzenie obiło się głośnym echem nie tylko przez interwencję policji, ale i dostrzeżone zostało i potępione w kazaniu przez księdza proboszcza na kazaniu niedzielnym w Dederkałach.
Trzymajcie za mnie kciuki, to może niebawem uzupełnię te opisy.